Stoi trochę z boku, otoczony wielkimi drzewami, więc mało go widać z szosy, dlatego tak długo udawało mu się przede mną ukrywać.
Jest śliczny, jedyny taki mały kościół, jaki znam.
Historycznie stoi tu dość długo, bo obecna jego postać pochodzi z 1766 r, kiedy został przebudowany. Obecnie są w nim zachowane jedynie fragmenty poprzedniego kościoła z trzynastego wieku oraz niektóre sprzęty i wyposażenie z wieków poprzednich. Większość jednak została przeniesiona do wybudowanego w latach 1620-42 większego, murowanego kościoła pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Od tej pory mały kościółek św. Marcina w Sieprawiu pełnił rolę kościoła- filii.
W latach powojennych został odrestaurowany. Wewnątrz znajdują się trzy płyty i epitafia nagrobne z 1528 r, oraz z przełomu XVI i XVII w, ostatnia to płyta nagrobna Jakuba i Elżbiety Olszowskich, właścicieli sąsiednich Olszowic.
Niestety mnie nie udało się obejrzeć wnętrza kościoła, bo po prostu jest zamknięty. Natomiast z zewnątrz jest pełen uroku, bardzo prosty, skromny, otoczony drewnianym płotem i wysokimi drzewami. Jest to oaza ciszy i spokoju, można tu odpocząć w cieniu drzew i pomarzyć o przeszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz