Obecny, późnogotycki zamek w Dębnie, niedaleko
Bochni jest jednym z najlepiej zachowanych tego typu obiektów w Polsce. Wybudował go w latach 1470-1480 kanclerz
wielki koronny, kasztelan krakowski Jakub Dębiński herbu Odrowąż
na miejscu istniejącej tu wcześniej drewniano-ziemnej warowni.
Prace budowlane prowadzili Marcin Proszko i Jan z Krakowa.
Prace budowlane prowadzili Marcin Proszko i Jan z Krakowa.
Warownia należała pierwotnie
do komesa Świętosława z rodu Gryfitów, kasztelana wiślickiego, który otrzymał Dębno od Bolesława Wstydliwego w 1274 r. Założona była na planie
owalu o wymiarach 30 x 60 m, otoczona fosą i wałem ziemnym.
Kolejnymi
właścicielami wsi byli Pobogowie, a po nich, od XIV wieku, Odrowążowie. W 1357
roku Dębno lokowano na prawie niemieckim. W rękach Odrowążów majątek pozostawał
do 1583 roku kiedy to drogą darowizny przeszedł na rodzinę Wesselinich.
W 1586 roku ówczesny węgierski właściciel, Ferenc Wesselini, starosta
lanckoroński i sekretarz króla Stefana
Batorego przebudował zamek w stylu renesansowym.
Kierowanie pracami budowlanymi zlecił aktywnemu w Krakowie i okolicach murarzowi Janowi de
Simoni.
Następnymi właścicielami byli Fraksztynowie, a w XVII i XVIII wieku rodzina
Tarłów, która pod koniec swojego urzędowania przeprowadziła kolejną renowację. W
tym czasie budowla wzbogaciła się o część północnego skrzydła. Pamiątką po tym
wydarzeniu jest barokowy portal z wyrytą datą 1772 i umieszczonym obok herbem Topór.
Późniejsi właściciele posiadłości, przeprowadzali drobne remonty nie
naruszając jednakże ogólnego wyglądu i pierwotnej bryły budowli. Po Tarłach majątek
należał kolejno: od 1759 roku do Lanckorońskich herbu Zadora, na przełomie XVIII
i XIX wieku do Rogowskich, następnie do Rudnickich, a od 1835 roku
Jastrzębskich herbu Ślepowron. W 1831 roku dzierżawiąca posiadłość rodzina
Spławskich ukrywa uczestników Powstania Listopadowego.
Obecnie zamek ma kształt trapezu i złożony jest z czterech
prostokątnych, dwukondygnacyjnych segmentów, które tworzą wewnętrzny,
prostokątny dziedziniec, na środku którego znajduje się studnia.
Ściany rezydencji zbudowane zostały z cegły w wątku
polskim, a fundament z głazów narzutowych. Dziedziniec okolony jest na piętrze
drewnianymi krużgankami.
Do środka wchodzi się przez wyżej wspomniany barokowy portal. Właściciele mieszkali w bogato
wyposażonych komnatach na piętrze, pomieszczenia dla służby mieściły się na
parterze. We wschodnim fragmencie znajdują się dwa wykusze z siedziskami, oświetlone oknami z dekoracyjnymi maswerkami.
Zewnętrzne mury ozdobione są geometrycznymi wzorami i tarczami herbowymi
z Pogonią, Odrowążem i Orłem. W części zachodniej widać baszty zakończone machikułami, nie posiadały one jednak charakteru
obronnego. Spośród renesansowych elementów ozdobnych wymienić można opaski
okienne w technice sgraffitowej i kilka portali.
Zamek położony jest na niewielkim wzniesieniu, wśród drzew. Otoczony
jest, suchą obecnie, fosą oraz również suchymi nieckami dawnych stawów. Przy
nim podziwiać można kilkuhektarowy park z aleją jesionów oraz figurkami św.
Kingi i św. Jana Nepomucena.
Do wschodniego skrzydła przylegała dawniej kaplica, zburzona w 1777 r. Z
pierwotnego układu pozostała do dziś struktura murów, dawny układ wnętrz oraz
wiele detali architektonicznych.
Ostatnim właścicielem był Stanisław Jastrzębski. W 1939 roku zamek przejęty
został przez niemieckie władze okupacyjne. Znacjonalizowany w 1945 roku. Zarządzany
kolejno przez Związek Historyków Sztuki i Kultury, Stowarzyszenie Historyków
Sztuki, szkołę przysposobienia rolniczego wraz z biblioteką oraz, przez krótki
czas, także przez milicję.
Ostatnia renowacja miała miejsce w latach 1970-1978. Od tamtej pory wykorzystywany
jest jako oddział Muzeum Okręgowego w Tarnowie.
Mieści się w nim stała ekspozycja historycznych wnętrz zamkowych urządzonych na
kształt rezydencji szlacheckiej z czasów między XV, a XVIII wiekiem. Cyklicznie
organizowany jest tu Turniej rycerski o Złoty Warkocz Tarłówny.
Swoją nazwę turniej zawdzięcza legendzie. Otóż córka jednego z
właścicieli kochała się w służącym. Gdy ojciec się o tym dowiedział, kazał ją żywcem
zamurować ubraną w suknię ślubną wraz z posagiem w zamkowej wieży. Przy ścianie
postawił strażnika, który miał za zadanie słuchać czy córka nie zamierza
przeprosić ojca. Dziewczyna jednak tak bardzo była zakochana, że wolała umrzeć
niż wyjść za innego. W późniejszych czasach rozebrano mur i znaleziono w środku
złoty warkocz. Niestety w czasie wojny warkocz zaginął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz